London River.Polecam bo warto.

Ale Kino – 16:35, 22.04.2010
Film nagrodzony Srebrnym Niedźwieziem w Berlinie.

7 lipca 2005 roku w Londynie w zamachach giną 52 osoby. Trzy bomby eksplodują w metrze, jedna w miejskim autobusie.
Wydarzenie to splata ze sobą historie dwóch osób. Angielskiej wdowy Elisabeth Sommers (Brenda Blethyn) i tajemniczego Afrykanina. Ich dzieci, Jane, córka Elisabeth oraz Ali, syn Ousmana ( świetny Sotigui Kouyate) przyjechali do Londynu na studia. Od czasu zamachów nie dają znaku życia. Zaniepokojeni rodzice wyruszają do stolicy by dowiedzieć się co się  z nimi dzieje.
Ousmane jest muzułmaninem od 15 lat mieszkającym we Francji. Rodzinny dom opuścił kiedy Ali miał 6 lat, więc nie wie nawet jak wygląda jego syn. Elisabeth natomiast jest kobietą z prowincji, której wyobrażenie świata zupełnie mija się z tym co zastaje w Londynie. Przeraża ją wieloetniczność i kulturowa mozaika tego miejsca.
Mimo, że zadanie Ousmane wydaje się bardziej skomplikowane, ponieważ mówi on tylko po francusku to jednak potrafi lepiej odnaleźć się w nowym miejscu. Pomaga mu w tym muzułmańska wspólnota. Ousmane dostaje od miejscowego imama zdjęcie syna, na którym jest też Jane. Obydwoje uczą się języka arabskiego w jednej ze szkół.
Elisabeth rozkleja po mieście zdjęcia córki i dzięki temu udaje jej się nawiązać kontakt z Ousmane.Jednak zamiast wdzięczności okazuje mu wrogość i brak zaufania. Z czasem  przełamie swoje negatywne stereotypy i tych dwoje połączy swoje wysiłki w poszukiwaniu dzieci.

Więcej nie będę pisał, zachęcam do oglądnięcia.